Piosenka i TopMinds są dobre na wszystko: Arek i Marcin

Marcin i Arek na podsumowaniu edycji 2023 TopMinds.

Środek czerwca. Ciepłe, gorące wręcz popołudnie w Warszawie. Gdzieś w centrum, między nagrzanymi płytami chodników, metalem i szkłem – niewielki budynek Faktycznego Centrum Kultury. W środku cień, kilka rzędów krzeseł, ok 20-30 osób na miejscach. Duża rozpiętość wieku – od młodych studentów do starszych, być może profesorów. Ubrani różnie: jedni na sportowo, inni bardziej elegancko. A jednak coś wydaje się ich łączyć; nie siedzą sztywno, rozmawiają.

W głębi salki – mała drewniana scena, oświetlona pojedynczym światłem. Na niej, dwóch młodych mężczyzn. Jeden z nich uśmiecha się, mruży oczy.

Arek: Cześć wszystkim, pół roku TopMinds minęło nam wszystkim szybko, zdecydowanie za szybko, i nadszedł czas podsumować pracę jaką wszyscy wykonaliśmy w swoich parach mentorskich. Z jakiegoś powodu mnie i Marcina poproszono, żeby zrobić to publicznie – wygląda na to, że zrobiliśmy coś albo bardzo dobrze, albo bardzo źle. W każdym razie, żeby Was nie zanudzić, przygotowaliśmy nasze sprawozdanie w nieco luźniejszej i mam nadzieję ciekawszej formie dyskusji.

Marcin: Hej, przecież mieliśmy śpiewać…

Arek: …

Marcin: No jak to, nie nauczyłeś się tekstu?

Arek: Chyba nie dostałem tego maila…

Marcin: No trudno, w takim razie zostaje nam proza.

Początki

Marcin (mentor) na scenie TopMinds 2023

Arek: Do TopMinds przyszedłem z masą pomysłów i celów. Byłem jednym ze starszych uczestników, w trakcie trzeciego roku studiów doktoranckich. To moment, kiedy powinno się wiedzieć co, dlaczego i jak robisz – i co chcesz robić, kiedy już obronisz swoją rozprawę doktorską. Ja tego nie wiedziałem, albo raczej – miałem zdecydowanie za dużo pomysłów, dylematów i obaw. Poza tym, jak na osobę po wielu latach pracy naukowej, miałem wiele wątpliwości co do wartości swoich badań i siebie jako naukowca. Czy moje publikacje są obiektywnie dobre? Czy badania, które proponuję, są sensowne? I jeśli tak, to czemu kolejne wnioski grantowe są odrzucane z niezbyt zrozumiałych powodów? Polski system ewaluacji i „punktów” niestety nie odpowiada na te pytania, więc odpowiedzi szukałem u ludzi. Tak właśnie trafiłem na Marcina Waligórę – człowieka o uznanym dorobku naukowym, piastującego ważne funkcje w jednej z wiodących w kraju uczelni medycznych, a przede wszystkim polecanego przez moich dotychczasowych mentorów jako mądry, rozsądny gość. Przyszedłem do TopMinds, żeby go spotkać, porozmawiać z nim szczerze i poprosić o opinię i radę. Jak połączyć pracę naukową i praktykę lekarską? Gdzie wyjechać na staż naukowy i jak się do tego zabrać?

Już w trakcie naszej pierwszej rozmowy Marcin pokazał mi, że tym czego tak naprawdę potrzebuję – jest jasno zdefiniowany, mierzalny i przede wszystkim możliwy do realizacji w trakcie programu cel.

Marcin: Przy pierwszej rozmowie z Arkiem miałem wrażenie, że bardzo dobrze się dogadamy. Był świetnie przygotowany, bardzo merytoryczny, rzeczowy i bardzo szanował nasz wspólny czas. Moje wrażenie ze współpracy było takie, że to głównie Arek prowadził nasze spotkania. Od samego początku wiedział czego chce. Z początku próbowałem kilkukrotnie wrócić do wyboru celu, zachęcić do ponownego przemyślenia, używając różnych technik. Wynik zawsze był jednak ten sam: szybko okazało się, że Arek zamierza przygotować aplikację stażu zagranicznego i chciałby, żebym podzielił się swoim doświadczeniem na ten temat. Szybko więc przeszliśmy do konkretów. I tu także Arek w praktyce wyznaczał poszczególne etapy prac i zawsze był rewelacyjnie przygotowany do poszczególnych spotkań.

Kulisy współpracy

Marcin: Zanim zdecydowałem się brać udział w tej edycji TopMinds to zadawałem sobie pytanie, czy jestem w stanie podjąć się tego w sensie czasowym i serio pełnić rolę zaangażowanego mentora. Mam wrażenie, że to się udało i znów mam poczucie, że bardzo dużo zawdzięczam tutaj Arkowi. Współpracując z nim dopiero zdałem sobie sprawę jak wiele zależy od inwencji, organizacji i przygotowania mentee. Efektywność spotkań miała dla mnie bardzo duże znaczenie – i tutaj Arek był fenomenalny. Poza zjazdami TopMinds, spotykaliśmy się używając MS Teams. Zero wodolejstwa, zawsze same konkrety. Jedne czego żałuję, to że nie udało się nam częściej spotykać osobiście, jednak odległość między Łodzią a Krakowem robi swoje. Z mojej perspektywy fajnie jest dzielić się doświadczeniem i obserwować, jak ktoś wykorzystuje te informacje. Sam sporo dowiedziałem się od Arka o perspektywie lekarza, który próbuje praktykę kliniczną połączyć z działalnością naukową prowadzoną na najwyższym poziomie. Po tych spotkaniach mam wrażenie, że Arek jest tytanem pracy i perfekcyjnej organizacji.

Arek: Nasze spotkania mogę podsumować krótko: punktualne, konkretne, zadaniowe, zawsze wykorzystane do maksimum. Z rozmów z innymi mentorowanymi wiem, że niekiedy ich rozmowy były o wiele dłuższe, rozmowy często krążyły wokół tematów luźno związanych z nauką i życiem – nasze były bezwzględnie skupione na celu. Omawialiśmy kolejne szkice dokumentów, kolejne kroki w próbach kontaktu z uczelnią zagraniczną, osobami poproszonymi o wystawienie opinii. Marcin na każdym spotkaniu podpowiadał mi, jak zabrać się do poszczególnych rzeczy, dzielił doświadczeniami ze swojego wyjazdu. Pokazał mi też drugą stronę lustra, czyli perspektywę recenzenta wniosków, kogoś kto na podstawie kilku dokumentów próbuje ocenić Cię jako naukowca, ale też człowieka. Te wskazówki okazały się nieocenione przy pisaniu „Personal statement”, który jest czymś pomiędzy listem motywacyjnym a narracyjną opowieścią o swoim życiu i karierze. Podczas tych spotkań miałem też okazję podejrzeć, jak Marcin zarządza swoim czasem – a jest w tym mistrzem. Kiedy pracujesz naukowo i pełnisz funkcje administracyjne w uczelni – znalezienie nawet 30 minut raz na dwa tygodnie może być trudne, a Marcin nigdy nie spóźnił się na spotkanie. Mam nadzieję, że w przyszłości będę w stanie tak priorytetyzować sprawy naukowe i trzymać tak jasny work-life balance jak on – chociaż to może wymagać kolejnego programu mentoringowego…

Najważniejszy moment

Arek (mentee) na scenie TopMinds 2023

Arek: Nic chyba nie uczy życia tak skutecznie, jak porażka – i to z nią związana jest najważniejsza lekcja, jaką wyniosłem z TopMinds i opieki Marcina. Po bardzo intensywnym pół roku, zdobyciu niezbędnych dokumentów i listów polecających, na miesiąc przed terminem składania wniosków stypendialnych – wciąż nie miałem listu zapraszającego z instytucji w Stanach. Chociaż pierwszy kontakt z potencjalnym opiekunem wydawał się obiecujący, nagle odpowiedzi na moje maile przestały przychodzić. Próbowałem (za radą Marcina) dzwonić. Odezwałem się też do innych badaczy z tej samej instytucji, od niektórych nawet dostałem zachęcające odpowiedzi. A jednak – to nie było to, to nie było dokładnie to miejsce, w którym chciałbym znaleźć się w przyszłym roku akademickim, to nie był ten projekt któremu chciałbym poświęcić kilka miesięcy swojego życia. Zrezygnowałem, postanowiłem odroczyć aplikację na stypendium na kolejny rok. I bardzo stresowałem się, jak powiedzieć to Marcinowi. Jak zareaguje? Czy będzie naciskać, żeby jednak spróbować w mniej niż idealnych warunkach? Czy będzie rozczarowany, że całe pół roku pracy na nic?

Ku mojemu zaskoczeniu – nie usłyszałem żadnej z tych rzeczy. Usłyszałem natomiast, że moja decyzja ma sens i jest spójna z tym, jakim naukowcem chcę być w przyszłości. Że czasami warto się zatrzymać i nie iść na kompromis. Myślę, że to wsparcie, w tym konkretnym momencie mojej kariery, jest jedną z najcenniejszych rzeczy, jakie wyniosłem z programu.

Drugą są oczywiście znajomości poza parą mentor-mentorowany. W trakcie programu poznałem ludzi z bardzo różnych obszarów nauki. To co nas jednak połączyło to entuzjazm do pracy naukowej i rozmawiania o niej, który bardzo łatwo przełamywał towarzyskie lody. Jestem pewien, że nasze ścieżki jeszcze nieraz się skrzyżują.

Marcin: Dla mnie informacja o nieskładaniu wniosku absolutnie nie była porażką. Przede wszystkim miałem wrażenie, że to bardzo dojrzała decyzja. Arek wykonał bardzo dużą pracę, która nie zostanie w żaden sposób zmarnowana. Podobało mi się jak zrobił analizę ryzyka i korzyści składania wniosku i przekonująco argumentował, że lepiej poczekać na zaproszenie wymarzonego ośrodka. Jestem przekonany, że złoży bardzo mocny wniosek w jakimś dobrym programie wyjazdowym. Trzymam za niego kciuki!

Podsumowanie

Arek i Marcin: Dla nas obu tegoroczne TopMinds minęło zbyt szybko. Oprócz zjazdów zorganizowanych, nie udało nam się spotkać na dłuższą stacjonarną sesję mentoringową. Natomiast ogłaszamy zgodnie, że nie składamy broni! Niedługo otwierają się nabory do kolejnych stypendiów wyjazdowych – a dokumenty są już prawie gotowe… Poza tym – może w tym doliczonym czasie uda nam się wreszcie napisać tę piosenkę.

Scroll to Top
Loading...
Skip to content